Można to zrobić na dwa sposoby - policzyć liczbę biegających po domu futrzastych łapek i podzielić przez 4, przeczesać cały dom w poszukiwaniu trzech potworów lub dokładnie sprawdzić zawartość pralki. Potem wystarczy tylko namówić okupanta do opuszczenia wygodnego legowiska.
A kiedy już opuści wygodne pielesze należy zająć się stworzonkiem tak, by wynagrodzić mu stratę wygód. Podać mięsko, trochę przysmaku, pomiziać, dać się ugryźć, pobiegać i poczołgać się po chacie.
W końcu zwierz zmęczony idzie się gdzieś ułożyć, a my truchcikiem do łazienki i robimy pranie (wcześniej oczywiście sprawdzając czy ów "gdzieś" to nie z powrotem pralka, ale to chyba oczywiste).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz