2008-06-11

Bez rodziców

Niedziela
Zaraz: Przyjechała ciocia, ta co już u nas kiedyś była, pewnie zmiana dla naszych weekendowych opiekunów, mama chyba boi się za mocno eksploatować ciocie i wujków, żeby nas wciąż kochali i cieszyli się na nasz widok. Ciekawe czy znajdzie nasz prezent dla mamusi ;)

Ciocia Jaga: Uff po 5 godzinach w samochodzie nareszcie stały ląd, ciekawe co tam w domu u Fretek. Uuuuuuu uwielbiam zapach amoniaku wieczorową porą. Ja też się cieszę, że was widzę, ooo a jaka ładna kolekcja na balkonie, za chwilkę to sprzątniemy, ale najpierw polejemy - miseczka dla was, szklanka dla mnie. Po deszczowym weekendzie chyba nadchodzi fala upałów.

Moment: Mamo, staraliśmy się, ale niestety Ciocia zniszczyła naszą piramidę, tam na balkonie, koło kuwety, tak mi przykro, naprawdę :( chwila nieuwagi... ale odbudujemy.



Poniedziałek:

Zaraz: Udało nam się przetrzymać ciocię w sypialni tak długo, że oczy jej się zrobiły żółte, ale niestety chwila nieuwagi i czmychnęła nam do łazienki! Szkoda :( zsikałaby się raz na parkiet to by zobaczyła jaka to frajda!

Ciocia Jaga: Nocnik albo cewnik, potrzebny pilnie na jutrzejszy poranek, bo jak mnie przetrzymają tak jak dziś to będzie nieścięście. Nie wiem co trudniejsze wytrzymać z pełnym pęcherzem aż sobie pójdą spod drzwi czy szukać ich w sypialni i wyciągać spod łóżka hmm nie chcę sprawdzać drugiej opcji. Już musiałam jednego rano zaganiać z korytarza do domu, bo zamiast pałaszować pyszne mięsko chciał wybrać się na spacer.

Moment: Mamusiu kochana! Dzisiaj dla zmylenia przeciwnika nie zrobiliśmy nic koło kuwety na balkonie, ale minę zostawiliśmy tam gdzie zawsze pod biurkami, no i jeszcze koło szafy, może uda nam się uśpić czujność Ciotki, raz nawet zrobiłem siku na balkonie w kuwecie tak żeby Ciocia widziała, strasznie się ucieszyła, myślę, że jutro uda nam się odbudować balkonowy pomnik. Bardzo tęsknimy za Tobą i Tatą. Niepokoi nas nieco fakt, że Ciocia znalazła mopa w łazience i nie wahała się go użyć, ale nie martw się, do środy jeszcze daleko.


Wtorek:

Ciocia Jaga: Najtrudniej rano wyjść z sypialni, potem już mamy z górki. Gotowanie obiadu przy jednoczesnym zerkaniu czy Młodzi nie uciekają z domu przez balkon jest zbyt stresujące - zakręcamy balkon. Wczorajsza awaria lodówki spowodowała drobne straty, ale żarełko już kupione, w lodówce spoczywa pyszna wołowinka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz