2008-11-08

Szczęśliwość według fretek

Nie wiem czy nasze fretki są szczęśliwe na co dzień. Szczególnie wtedy kiedy rano nie wpuszczamy ich do sypialni, tylko sami z niej wymykamy się czym prędzej. Także wtedy kiedy zamykamy im przed noskami łazienkę, w której jest przecież tyle ulubionych przez freciaki zakamarków. Może na chwilę jest im lepiej, kiedy mogą się wślizgnąć do szafy na przedpokoju i pobuszować wśród udostępnionych im "ciuchów domowych" oraz walizek i plecaków. Wywoływanie ich z szafy też raczej nie jest złe, bo pstrykanie oznacza, że w misce pojawiła się świeża porcja mięska i czas na śniadanie. Ale nie mija kwadrans a my, mimo wyraźnego sprzeciwu futrzaków, wymykamy się z domu. Czasem uda im się wyjść z nami. Wtedy Moment biegnie szybko do góry, a Zaraz na dół. I jeśli wychodzimy pojedynczo, to wcale nie jest śmieszne, szczególnie, jeśli spojrzymy na zegarek i uzmysłowimy sobie, że na autobus/tramwaj nie mamy co liczyć. A kiedy przekręcamy klucz w zamku i słyszymy drapanie w drzwi z drugiej strony, to jesteśmy pewni, że do szczęścia to naszym maluchom daleko. (Pocieszający jest fakt, że kiedy skleroza nakaże nam powrót do domu, fretki najczęściej albo śpią, albo pałaszują dalej śniadanie, albo ganiają się po domu i wcale długo im nie było przykro).

Ostatnio mamy przeszczęśliwe fretki. Zaangażowały się w remont domowy - mogą rwać tapety, biegać i tarzać się w zerwanych resztkach, nosić narzędzia, tylko do gipsu im wchodzić nie pozwalamy, choć bardzo by chciały. A bałagan jaki panuje w domu bardzo im pasuje, bo nikt na nie nie krzyczy, że coś strąciły albo poprzestawiały :)

2 komentarze:

  1. Moim zdaniem to są najszczęśliwsze fretki świata i to począwszy od dnia gdy Was zobaczyły po wyjściu z małego przezroczystego pudełka w kuchni mojej mamy.
    pat

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie.Takie sa tchorzofretki oddadza serce za serce.Tak przy okazji zapraszamy do poczytania o przygodach naszego Fredzia na wesolo na stronke www.Fredzio.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń