Chodzimy do pobliskiego parku, odpinamy smycze, czujnym okiem (a raczej czterema "okami") spoglądamy na futrzaki. Co chwilę tylko słychać: Masz tam jednego? Masz obu? Żadnego tu nie mam!
A one tymczasem (a przynajmniej Moment) zaznajamiają się z drzewem, jego korzeniami i skryjówkami, jakie można sobie pomiędzy nimi wygrzebać.
Czasami nostalgicznie przystaną wśród dmuchawców i niezapominajek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz