2010-11-27

Żyjemy, żyjemy

tylko czasu na pisanie mamy mało. W skrócie zatem o minionych trzech (!) miesiącach:

- Chwila i chłopaki nadal raczej żyją osobno, choć zdarzają się takie popołudnia, że cała trójka śpi gdzieś po kątach w domu - dopiero jak się na dobre obudzą, zaczyna się jatka. Zaraz ostatnimi czasy lubi spoglądać na dziewczynkę, przypomina w tym patrzeniu lwa obserwującego gnu, więc i my pilnie patrzymy na nich i w razie czego interweniujemy. Laska nic a nic nie spuściła z tonu, drze się, a chłopaki - chyba ze strachu przed tym jej wrzaskiem - najczęściej nie podchodzą, tylko podkulają ogony i uciekają byle dalej. Znaczy się - kobity górą!

- Ciocia Jaga, jak zwykle znakomicie dała sobie radę z opieką nad zwierzakami. Szczególnie, że pierwszy raz spotkał ją... eeee... zaszczyt? zajęcia się trójką urwisów. W porównaniu z dziewczyną chłopaki zachowują się jak aniołki.

- Moment dalej ma problemy ze zdrowiem :( Dzisiaj przy okazji sterylizacji Chwili (to powinien być osobny punkt) pokazaliśmy doktorowi najnowszy opis usg - na wiosnę kolejna dawka hormonu, kolejne usg i pilnowanie powiększonej już sporo śledziony. Ale sierść na ogonie mu ślicznie odrosła i w ogóle cały jest pięknie owłosiony, więc lek działa, tylko cholerne nadnercza nie chcą maleć!

A dla spragnionych widoku naszego tria, trochę fotek ostatnich:

Witka, Luźny!

Nowy domownik - czwarta fretka: Potem. Obiekt zawiści chłopaków, bo Potem jest przytulanką Chwili. Akcje odbijania zakładnika z klatki dziewczynki są w zasadzie codzienną rutyną :)

:)

Chwila ;-) odsapki w chwilowych harcach


Nazywamy ją Dziewczynką, Księżniczką, no i Chwilą niekiedy

Moment-marzyciel

Zaraz spod kołderki o poranku z językiem między zębami


2 komentarze:

  1. Chwilka juz w niczym nie przypomina tego małego bezusznego szczurka który wychodził ode mnie z domu :) Tak pieknie obrosła futerkiem ze wyglada nawet jakby uszy byly pelnowymiarowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda?
    Tylko chłopaki mają z nią problem, bo nie mogą znaleźć małżowiny, które sobie nawzajem ssą.

    OdpowiedzUsuń