Tylko brak nam ciągle czasu, żeby choć o tym życiu w krótkich słowach zapewnić.
Szykujemy się powoli (my, ludzie), do powiększenia stada zwierzakowego. Tym razem będzie międzygatunkowo :) I zupełnie nie wiemy, jak to się odbędzie - ile strat moralnych i fizycznych nas czeka. Wszystko przed nami. A kotka już jest i ma nawet dwa imiona - w domu będzie Minutą, a żeby było na B po mamusi - Balbiną :D
Tylko musi malucha trochę podrosnąć, żeby dać radę potworom, z którymi przyjdzie jej mieszkać.
Jak fretki przygotować na nową towarzyszkę - nie mamy pojęcia. Chwila powinna być szczęśliwa - będzie ktoś do zabawy, bo Zarazowi się nie chce za nią biegać i po dziesięciu minutach szalonych harców zawija się i śpi. W wiaderku na przykład :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Minuta :D
OdpowiedzUsuńPolecam dla Balbiny jakąś półkę zainstalować, której fretki nie sięgną, a na którą ta będzie mogła zwiać i popluć na resztę świata, tudzież kocią piąstką pomachać :) A i by mieć bezpieczne miejsce na pospanie :)
Na szczęście są jeszcze miejsca w naszej chałupie, gdzie freciszony się nie dostają i tak sobie myślę, że Balbina będzie zadowolona, kiedy będzie mogła na paskudy z góry popatrzeć i się z nich ponabijać.
OdpowiedzUsuń