2007-07-09

1 lipca - Sprytne bestie

Skoro już raz zasmakowały wolności, postanowiły sobie dwa mądralińskie zwierzątka poużywać jej także bez naszej wiedzy. Dotąd bowiem wystarczało żeby zamknąć im wejście boczne do klatki, natomiast górne tylko nakryć kratką, bez dokręcania jej śrubkami.

Otóż ten etap mamy już za sobą.

Dziś nad ranem obudziły mnie dziwne hałasy - jakieś szeleszczenie i szuranie. Wychodzę, przecieram oczy a pod sypialnią wędruje sobie jakby nigdy nic któryś z chłopaków (który? nie mam pojęcia, bo ja ich w środku dnia przykładając sobie prawie do nosa ledwo potrafię rozpoznać). Drugi w tym czasie porywał się na samobójczą misję (brat przetarł szlaki, a że żywy, to i misja mało samobójcza) podważał łebkiem górną kratkę i przeciskał się całym swoim zgrabnym i giętkim ciałkiem. Był już w zasadzie w połowie przeciśnięty, kiedy litościwie poniosłam wieko i zdjęłam malutka na dół.

Mam podejrzenie co do ich wspólnego przedsięwzięcia. Zaraz (ten z ADHD do sześcianu) pewnie "namówił" brata by mu na głowie potrzymał górną kratkę, a sam się wydostał. Biedny Moment musiał sam sobie radzić. I prawie dał radę. Teraz wiemy, że trzeba ich porządnie zamykać lub zostawiać klatkę całkowicie otwartą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz