2007-07-09

6 lipca - Freciątka?

Jesteśmy u weterynarza na pozbywaniu się paskudztw z uszu maluchów. Tym razem kolejka dość spora - jest pani, która płacze, bo szczurek musi mieć operację, para z fretką z łapką w gipsie, pani z grubiutką szynszylką, inna pani ze szczurkiem i jeszcze pani z transporterkiem podobnym do naszego.

I ta ostatnia pani tak ciekawie zagląda i pyta czy te nasze fretki to panie czy panowie. My, jak przystało na dumnych rodziców odpowiadamy, że samczyki i wyciągamy maluchy z transporterka. A ona na to, że duże. My oponujemy, zapewniając, że to ledwie trzymiesięczne maluszki. Pani sięga do transporterka i wyciąga małą, chudą, ale bardzo ciekawską samiczkę, która bez pardonu zaczyna obwąchiwać naszych malców. Ona ma trzy lata oznajmia.

Acha, wygląda jak połowa jednego z chłopaków, ma mały pyszczek i jest strasznie chuda.

Potem wychodzi na jaw, że nie przepada za mięsem, czasem kotu dla zabawy coś świśnie, ale nie bardzo chce to jeść. No i nie wyrosła. A nasze mięśniaki, to jak porządne pakery się zaprezentowały. Ha!
Zdrowe bestie - zakończyliśmy program profilaktyczny, następna wizyta na wiosnę - kastracja, brrrr...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz