

Drzemkowy nastrój mija im dopiero w okolicy 17:00, czyli akurat wtedy, kiedy zwykle wracamy do domu. Włóczą się wtedy za nami krok w krok, mi za wszelką cenę starają się zdjąć skarpetki gryząc przy tym niemiłosiernie palce, pięty albo wierzch stopy. Kiedy czują się zagłaskiwane, zajmują się sobą, albo meblami. Taaak, ostatnio zaczęły powoli, lecz sukcesywnie drzeć kanapę i fotel. A kiedy znowu im się nudzą psoty, z powrotem układają się do snu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz