2007-11-20

No bez jaj!

Zaczęło się niewinnie, jak każda dotychczas wizyta u veta.Ale chłopaki chyba czuły, że coś jest nie tak. Zwykle wszelkie szczepionki znosili bez mrugnięcia powieką czy skrzywienia ogonka. Czy tym razem igła była grubsza czy też instynkt (którego są przecież pozbawione :)) wreszcie w sytuacji skrajnego zagrożenia męskości się obudził. W każdym razie wiły się w rękach veta jak małe piskorze. Każdy dostał swoją porcję i miałem je wynieść w konteterku na korytarz i czekać aż "głupi jasiu" zacznie działać. Nieciekawy widok. Nasze nieokiełznane żywe sreberka traciły przytomność chociaż ze wszystkich sił starały się nie zasnąć. Momentowi po prostu głowa opadła na łapki, za to Zaraz osunął się po drzwiach od kontenerka i tak został. Musiałem go ułożyć wygodniej. Po chwili przyszedł vet i.. i to był ostatni raz kiedy widziałem chłopaków z jajami :). Nawet długo to nie trwało, po 15, 20 minutach vet zaprosił mnie do gabinetu gdzie na kozetce leżały, ciągle nieprzytomne maluchy. Elegancko wygolone gdzie trzeba i z twarzowymi sznureczkami szwów tamże. Vet korzystając z tego, że łobuzy jeszcze się nie obudziły wyczyścił im jeszcze uszy. Zapakowałem nasze do niedawna jeszcze ogierki, a teraz już wałaszki do transporterka i jedziemy po mamusie. Są ludzie, którzy uważają, że fretki śmierdzą. Kiedy poczują zapach piżma fretek, ich normaly zapach jest po prostu boski. Kiedy poczuje się zapach fretki w narkozie, nie panującej nad swoimi gruczołami, normalny zapach piżma to świeża bryza w wiosenny poranek. A ja miałem takie dwa w samochodzie.. W końcu szczęśliwie dotarliśmy do domu. Moment przepisowo po 2,5 godzinie od zastrzyku zameldował sie w misce z żarciem. Zaraz jeszcze śpi. Za 10 dni przegląd i zdjęcie szwów. Ocho właśnie człapie, ledwo lezie ale miska z żarciem wzywa.
Będą żyły.

A to malutek po zabiegu

2 komentarze:

  1. Luźny, i Ty do tego rękę przyłożyłeś?? Aż trudno mi uwierzyć, ale to chyba możliwe... Aż serce krwawi. Ale może nareszcie okaże się, że fretki to rzeczywiście miłe, zabawowe stworzonka i można przeżyć spotkanie z nimi bez pogryzionych rąk i nóg:) A swoją drogą - dawno ich nie widziałem.
    Pozdrawiam wszystkich Was, zwłaszcza małych (bez)jajcarzy
    Maciek

    OdpowiedzUsuń
  2. no nie tylko serce krwawi :) a chłopaki nie pozostawili nam wyboru. Nie mając samicy pod.. hm.. ręką... każdy próbował sił na bracie, zaczynało być ostro i wcale nie zabawkowo.

    OdpowiedzUsuń