2008-03-18

Mali pomocnicy

Zbliżają się święta, więc i prac domowych nie brakuje. Frety postawiły sobie za punkt honoru pomoc w przygotowaniu domostwa na dni świąteczne.
Oczywiście nie zaczęły nagle załatwiać się do kuwet.
Nie postanowiły też zjadać wszystkiego od razu i nie roznosić mięsa po domu.
Nie wpadły nawet na to, że buty na półce należy zostawić w spokoju.
Za to dzielnie towarzyszyły mi w wieszaniu prania. Wpakowały się do miski (którą, wypełnioną po brzegi praniem, na szczycie którego futrzaki się ulokowały, ledwo podniosłam). Na balkonie zagrzebały się w stertę mokrych ciuchów i zaczęły wyciągać rzeczy spod spodu. Tempo mojego rozwieszania wzrosło, bo nie chciałam, żeby wszystko wylądowało na podłodze.
Jeden wkład pralkowy już za nami, ale właśnie pierze się porcja nr 2.

2 komentarze:

  1. Pranie, mycie okien, co jeszcze wymyślicie. To się nadaje do opieki nad zwierzętami. Wyzysk człowieka nad fretką.
    Karygodne...
    Pat:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebawem zamierzamy przyuczyć towarzystwo do zmywania naczyń :)
    A Luźny - na razie bezskutecznie - chce ich przekonać do przynoszenia kapci.

    Jeszcze będzie opowieść o przynajmniej jednej pracy domowej ;-)

    OdpowiedzUsuń