Skorzystaliśmy z okazji i ruszyliśmy ze zwierzakami w teren. Duża fretka latała za frisbee (czy jak to się tam pisze), a małe fretki... za dużą fretką.
Drapieżniki bez instynktu.
I niezapowiedziany atak drapieżnika. Drapieżnika trzeba było szybko zabierać, zanim w Berku urodziła się myśl, by oddać najeźdźcy.
Nowe hobby wszędobylskiego Zaraza - wspinanie się po drzewie.
Nie przemyślał tylko (to częste u fretek) strategii schodzenia z drzewa.
Jedno trzeba mu przyznać - między konarami wyglądał dostojnie.
Oto moc świeżego powietrza! Ale ja wcale nie śpię - ripostuje Zaraz.
Nowe hobby wszędobylskiego Zaraza - wspinanie się po drzewie.
Nie przemyślał tylko (to częste u fretek) strategii schodzenia z drzewa.
Jedno trzeba mu przyznać - między konarami wyglądał dostojnie.
Oto moc świeżego powietrza! Ale ja wcale nie śpię - ripostuje Zaraz.
Cześć chłopaki,
OdpowiedzUsuńja sie nie gniewam. Znowu Was nie nakarmili? Spacer był ekstra. Musimy to powtórzyć!!