2010-05-05

Szaleństwa trwają

Dziś z zafascynowaniem (znowu!) patrzyłam na freciorki ganiające po całym mieszkanku. Były wszędzie na podłodze, na kanapie, pod kapą, na fotelu, na stoliku, na biurku, na balkonie, na podłodze, kanapie, fotelu, w przedpokoju. Galopek przez udostępnioną im przestrzeń :)
Raz jeden goni, drugi ucieka, a potem - w tylko im znanej chwili - następuje zmiana ról i ten, który uciekał teraz goni. Berek klasyczny.
No i widzę taką scenkę: ucieka Zarazek (małe, chude toto), goni go Moment (kluska). Pierwszy zwinnie manewruje, drugi co jakiś czas robi wielkiego susa i powala brata swoją masą. No więc Zaraz by nie być powalonym, ucieka jeszcze szybciej. Ale Moment mimo wagi nie gubi sprytu i sprawności jest tuż-tuż za bratem, gdy ten... chowa się pod krzesło przy moim biurku (klasyczne na kółkach). Moment musiałby się tam wciskać, więc uznaje, że walkę wygrał brat :)

1 komentarz:

  1. Hehehehe, u mnie podział ról jest zawsze jednaki: fretka ucieka, norka goni. tak jak i w sparingach: fretka na dole, norka u góry. Teraz śpią, ciekawe, jak długo bedzie jeszcze spokój ;-)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://norka-muffinka.blogspot.com/
    ;-)

    OdpowiedzUsuń