2012-07-23

A tymczasem u pozostałych potworów...

Temat zdrowia Momentowego zdominował ostatnie posty. Zdominował też nasze podejście do zwierzaków. Bo rano trzeba drania nakarmić, po przyjściu z pracy wpakować w niego to, czego nie zjadł rano, potem wieczorem powtórzyć ze trzy razy tę procedurę przy okazji robiąc mu płukanie nerek.
Chwila i Zaraz przez jakiś czas udawali, że w ogóle ich to nie obchodzi. A potem zaczęli wymagać podobnego, jak chory traktowania. Weź mnie na ręce, nakarm mnie, przemów do mnie, daj arbuza. Takie tam fretkowe gadanie o pieszczotach :)
Dziś biegające stwory dostały tubę po fototapetach. I się twardo od popołudnia w niej turlają, podgryzają, gonią, bo przecież każde chce być w tubie i chce być turlane. Wojenka gotowa.
A Moment nic sobie z tego nie robi, przechodzi obok i udaje, że takie figle to nie dla niego.
Ale nasz cel jest taki, by i on pofiglował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz