2012-07-28

Przegraliśmy


Moment
(2007-2012)


Nie udało się go uratować.
Pobiegł, a w zasadzie poczłapał, bo Moment na spacerach zwykle człapał właśnie, za Tęczowy Most.
Chcemy go pamiętać, jako kluskę puchatą z problemami, by wcisnąć się w każdą szczelinę. Inteligentnego zwierza, który zwykle za kawałek smakołyka, był gotów chodzić i po trzy razy do kuwety. Za zadziora, który ucapił, jeśli mu się nie spodobała mokra stopa prosto z kąpieli.

My sobie jakoś to tłumaczymy - że tak było lepiej, że patrzeć na niego umierającego z głodu i pragnienia było dla nas i dla niego zbyt wielkimi katuszami. Ale jak wytłumaczyć to Zarazowi, który od paru godzin nie śpi, tylko obchodzi wszystkie kąty w domu, by znaleźć brata?

3 komentarze:

  1. Momencie Drogi, mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy we fretkowym niebie i wspomnisz czasem swoją Ciocię Jagę, która Ciebie wspominać tu będzie. Żegnaj kochana leniwa futrzasta kulko.
    @->--

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak strasznie mi przykro;(((((((

    OdpowiedzUsuń