2007-06-13

26 maja - Głodnych nakarmić, spragnionych napoić, gości w dom przyjąć

Skoro świt o poranku przywitaliśmy naszych małych lokatorów i czym prędzej - nie zważając na ulewę - pognaliśmy do zoologicznego po niezbędne akcesoria. Nabyliśmy: transporterek (nad klatką mieliśmy się jeszcze zastanowić, chcieliśmy, by była maksymalnie wygodna), kuwety, poidełko, miskę przykręcaną do kratki, żwirek, suchą karmę. A w mięsnym zaopatrzyliśmy się w trochę pyszności: cielęcinkę plus mięso indycze.

Przeprowadziliśmy maluchy do już ich własnego mieszkanka, porozstawialiśmy kuwety tam, gdzie sobie upatrzyły miejsce do toalety - na szczęście okazało się, że są to miejsca mało dla nas konfliktowe. Zaraz wypuszczony z klatki pognał czym prędzej do kuwetki i zrobił, co miał zrobić :-) Brawo Zaraz! Moment okazał się trochę bardziej oporny w tym względzie.

Wczoraj mieliśmy problemy z wodą, więc dziś uruchomiliśmy poidełko. Niestety nie wiedzieliśmy, że to dość skomplikowane urządzenie i nalaliśmy za dużo wody. Efekt? Maluchy zupełnie sobie nie radziły - to znaczy podchodziły, uruchamiały cały mechanizm, a tam... susza. Trochę czasu nam zeszło zanim to zauważyliśmy, a frety w tym czasie nauczyły się obsługiwać miskę. Dzielne są bardzo

A wieczorem się wybraliśmy na urodzinowe lody :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz